W tradycji perskiej kalendarzowy początek wiosny zbiega się z nastaniem nowego roku. Ten mial miejsce wczoraj 20 marca dokladnia o godzinie 12.05. Ale ten moment przebudzenia natury po zimowym letargu, ktory symbolizuje początek nowego rocznego cyklu (wiosna-lato-jesien-zima) moze lepiej nadaje się na podejmowanie doglębnych postanowien, ktore zmienią nasze zycie (przynajmniej na biezący rok).
Bo często te, ktore przepelnione dobrymi intencjami (z rozmachem) podjelysmy 31 grudnia, poszly juz w zapomnienie. Zdązylysmy porzucic je gdzies po drodze, zniechęcone szarugą i bez konca ciągnącą się zimą.
A moze decyzje podjęte w wiosennej atmosferze latwiej będzie nam dotrzymac. Bo przepelnione wiosenną energią, dynamicznie i z przekonaniem wezmiemy się ze siebie. Zastanowmy się, co chcialybysmy zmienic w naszym zyciu. Czego pragniecie?
A moze marzycie o tym, by :
-Zadbac o swoją linię, sylwetkę (w koncu zacząc się trzymac prosto), o skorę (ach ten cellulitis).
-Więcej się ruszac.
-Częsciej robic sobie dlugie spacery z dziecmi lub psem (ku ogolnej radosci).
-Nauczyc się angielskiego, szydelkowania, plywania, czy po prostu asertywnosci wobec innych.
-Wlasnoręcznie uszyc super seksowną spodniczkę, ktorej będą nam zazdroscic wszystkie kolezanki.
-Samodzielnie wydziergac na szydelku romantyczną bluzeczkę na lato.
-Zrobic gruntowne porządki w papierach (I nie tylko). Na pewno będzie latwiej się odnalezc.
-Znalezc więcej czasu dla siebie.
Natura budzi się po zimowym letargu. Moze I dla nas to dobry czas na przebudzenie.
Odwagi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz