HOLLY GOES TO HOLLYWOOD
znajdziesz mnie
piątek, 17 lipca 2015
środa, 15 lipca 2015
czwartek, 12 lutego 2015
HOLLY NA WAKACJACH
Ostatnio rozsmakowałam się w
przymierzaniu nowych szablonów do bloga. W internecie jest
ich tyle, że można dostać zawrotów głowy. Tymbardziej, jeżeli
tak jak ja macie problemy z
wtorek, 2 lipca 2013
Wakacje to idealny moment na ruch na swiezym powietrzu. Dlaczego warto się ruszac?
Ruch jest lekarstwem. Nie tylko dla ciala, ale
takze dla ducha. Dzięki regularnej aktywnosci fizycznej, najlepiej codziennej i
jeszcze lepiej na swiezym powietrzu, poczujesz się lepiej, lzej i mlodziej we
wlasnym ciele. Poprawi się Twoja forma i linia.
-Aktywnosc fizyczna jest skuteczna w walce z
nadwagą, bo rozwija mięsnie. A te nawet gdy wypoczywasz splają więcej kalorii.
-Zaczniesz ladniej się poruszac. Twoje ruchy staną się
bardziej spręzyste. Nawet się nie zorientujesz, ze nie musisz juz zmuszac się,
by isc z podniesioną glową i trzymac się prosto. To przyjdzie samo, naturalnie i
spontanicznie. A to dzięki temu, ze wzmocnisz mięsnie brzucha i plecow, ktore odciązą
kręgoslup.
-Na pewno doda Ci to pewnosci siebie. Z większą
determinacją stawisz czola codziennym wyzwaniom.
-Zresztą odpowiednio dobrana forma sportu powinna
przyniesc poprawę, jezeli masz problemy z kręgoslupem.
-Aktywnosc fizyczna wzmacnia serce. W koncu jest ono
mięsniem.
-Ruszając się odnajdziesz radosc zycia. Poczujesz się
szczęsliwsza. To wspaniale antidotum na chandrę i depresję.
-20 minutowy intensywny wysilek fizyczny oczysci Twoją
glowę z natrętnych, pasozytniczych, czy nawet przytlaczających Cię mysli. A na
ich miejsce wypelni ją endorfinami, czyli hormonami szczęscia. Swiat nabierze
nowych barw.
Nie odkladaj tego na pozniej. Postaraj się wytrwac.
Zwlaszcza w ciągu pierwszych najtrudniejszych tygodni. Odwagi.
czwartek, 20 czerwca 2013
Nie latwo jest byc kobietą. Drobne kobiece przyjemnosci. Szydelkowe torebki.
Bycie kobietą z calym dobrodziejstwej inwentarza (burzą hormonow, hustawką nastrojow, pierwszymi cyklami i towarzyszącym im zespolem napięcia przedmiesiączkowego i z niepohamowaną sklonnoscią do podjadania slodkosci). Nie jest to latwe, tym bardziej, ze co cykl czeka nas kolejna przeprawa. Nad tym wszystkim mozna zapanowac dzięki wlasciwej higienie zycia (odpowiedniej diecie, zadbaniu o dobrej jakosci sen, umiejętnym zarządzaniu stresem, aktywnosci fizycznej).
Dbając o nią (w kazdym wieku) stajemy się mniej podatni na destabilizujące dzialanie czynnikow zewnętrznych. Nie darmo Scarlet O’Hara mawiala : Pomyslę o tym jutro. Przeciez wszystko wygląda inaczej (problemy stają się mniejsze) po dobrze przespanej nocy, po wyczerpującym (pozytywnie) intensywnym wysilku fizycznym. Bo ten laduje naszą glowę dobroczynnymi endorfinami (czyli hormonami szczęscia), a jednoczesnie wyproznia ją z natrętnych, pasozytniczych mysli.
Dobrze zrobi Wam (i to niezaleznie od wieku, choc nalezaloby wziąc pod uwagę Waszą kondycję fizyczną): seans aerobiku, « potliwy » seans na silowni, jogging, czy zwyczajna domowa krzątanina, ale w takim tempie, jakby za chwilę mial do Was wpasc sam George Clooney … na kawę (Nespresso, what else ?). Mnie by to zmotywowalo.
Stawanie się kobietą, wymaga przebrnięcia przez jakze niespokojny, bo obfitujący w liczne zawirowania hormonalne (i nie tylko) okres dojrzewania. A w nim na kazdym kroku czyhają kolejne wyzwania (pierwsza miesiączka, hustawka nastrojow, pierwsze problemy ginekologiczne). Jak im sprostac, o tym wiecej w poscie: Gdy stajesz sie kobieta. Trudny okres dojrzewania. Pierwsza miesiaczka,zespol napiecia przedmiesiaczkowego,burza hormonow i hustawka nastrojow. Jak sobie z tym wszystkim poradzic?
No i oczywiscie zawsze mozemy zafundowac sobie male kobiece przyjemnosci, typu shopping czy zwyczajne gapienie sie na sklepowe witryny.
piątek, 14 czerwca 2013
Moje inspiracje: “W imię rozy ».
Będzie nie o mrocznej, choc pewnie inspirującej ksiązce Umberta Eco,
malującej ponury i zarazem realistyczny obraz sredniowiecza. Ale o urokliwej
sieci paryskich kwiaciarni, noszących tę samą nazwę, zadadykowanych tylko i wylącznie
rozy. Moze z punktu widzenia marketingu wyda Wam się to lekko ryzykowne. Bo we
wspomnianych kwiaciarniach znajdziecie tylko jeden rodzaj kwiatow - rozę. Ale
ta formula dziala. No bo w koncu co to za kwiat.
Roza jest przeciez kwintesencją elegancji (takiej z klasą) i
jednoczesnie jakze kobiecej delikatnosci. Z jednej strony jest:
-uosobieniem wewnętrznej sily: nieugięta (dumnie trzyma się prosto dzięki
sztywnej lodydze),
-ma swoją osobowosc, potrafi się obronic sama, dzięki kolcom, w ktore
szczodrze wyposazyla ją natura,
-a jednoczesnie zachwyca delikatnoscią swoich platkow.
A teraz wyobrazcie sobie romantyczny wypad we dwoje do Paryza. Urokliwy pensjonacik.
Maly pokoik na piętrze z widokiem na paryskie dachy. A w nim platki rozy z
pozoru bezladnie porozrzucane na brzegu umywalki, na poduszce, czy na nocnym
stoliku. Do tego won rozana, ktorą przesiąkla cala atmosfera. Reszty dopelni
wyobraznia. Drobny gest czy tani chwyt marketingowy? Wystarczy do podtrzymania
mitu Paryza jako miasta zakochanych. I to dziala : W imię rozy i w imię Paryza.
wtorek, 4 czerwca 2013
Szydelkowe wdzianko dla lalki, czyli czy slusznie chcemy, by nasze corki bawily się lalkami?
No i stalo się. Poszlam za owczym pędem. Urządzam lalkowy
kącik dla mojej prawie 2-letniej coreczki. Szydelkowe wdzianko i czapeczka na
zdjęciu to najnowszy dorobek. Tylko sama zainteresowana do zabawy lalkami się
nie pali. Za to pali się, i to z nieukrywanym entuzjazmem i zadziornymi
pokrzykiwaniami, do zabawy samochodzikami starszych braci. Bo tyle przy tym
radosnej szamotaniny, niewinnych przepychanek. A nawet jezeli skonczy się
bijatyką i “smiertelnym” obrazeniem, to nigdy nie na dlugo. I pewnie bylo
warto. Bo sama zabawa byla przednia. Więc poki co: lalki pal szesc.
I to sklonilo mnie do malej refleksji: Czy aby nie na
silę, czy aby nie zbyt pospiesznie podsuwamy naszym corkom lalki i kuchenne
akcesoria. Po to, by zawczasu przygotowac je do jedynie slusznej roli matki
(tej nie kwestionuję), piastunki, opiekunki i uleglej kucharki??????? Zanim zdązą
się wyksztalcic ich naturalne predyspozycje. I przymykamy (a moze nawet
zamykamy) im horyzonty. A przynajmniej powielamy pokutujący od pokolen
stereotyp, ze chlopcy mają bardziej scisle umysly i bardziej techniczną
wyobraznię. Dla tych co chcieliby zapomniec: Maria Sklodowska Curie byla kobietą
(i matką).
A tymczasem my z naszymi dwiema lewymi rękoma za cos
bardziej technicznego lepiej się nie bierzmy. No, bo ktora, z ręką na sercu,
potrafila by wymienic kran, czy chociazby dziurkę od klucza. Ja nie potrafię. Zbyt
duza filozofia???? Nigdy nawet nie probowalam. Przeciez nikt nie chce etykietki
babochlopa.
Ale nie dziwmy się potem, ze taka przepasc (finansowa)
dzieli kobiety i męzczyzn. Ostatnio moj znajomy, ktory pracuje jako tlumacz
kabinowy, skarzyl się, ze odkąd jego profesja się sfeminizowala (tzn coraz więcej
w niej kobiet), zarobki tez się sfeminizowaly. Czytaj: poszly w dol. A zawod
sam w sobie jest bardzo wymagający. Wymaga ciąglej koncentracji, zycia pod
presją i na walizkach. Ale tu nizsze zarobki dotknęly calego fachu. A jakze często
za tę samą pracę kobiety dostają mniejsze wynagrodzenie niz męzczyzni (nawet o
20%). Bo jakoby są mniej dyspozycyjne, mniej wydajne, a więc mniej mozna na
nich polegac. Ale jak kobieta, ktora pracując na dwoch etatach (firmowym i domowym)
potrafi wygospodarowac czas na wszystko???? Nad tym nikt się juz nie
zastanawia. Ten paradoks dotyczy krajow rozwiniętych. O krajach “rozwijających”
się lepiej nie wspominac.
A moze wszystko to decyduje się wlasnie we wczesnym
dziecinstwie????? Bo juz wtedy spoleczenstwo rozdziela jedynie sluszne role:
dziewczyni do lalek i garow, chlopcy do techniki (samochodow, czolgow innych
gadzetow)????
Subskrybuj:
Posty (Atom)