znajdziesz mnie

wtorek, 28 maja 2013

Szydelkowa torebka dla 2-latki, czyli pokaz mi Twoją torebkę, a powiem Ci kim jestes.

szydelkowanie-dla-dzieci

I pewnie trochę racji w tym stwierdzeniu jest. Bo zawartosc torebki (w jakims stopniu) odbija prawdę o nas samych. A przynajmniej duzo na nasz temat powie. Moja torebka to prawdziwa “puszka Pandory”. Jak na typowego raka przystalo. Wszystko w niej mozna znalezc. Tylko nie wiedziec czemu: nigdy n odpowiednim momencie. Zlosliwosc rzeczy martwych? Oczywiscie moje torby z zasady są przepasciste. Wiele przedmiotow przepada bez sladu w ich rozlicznych zakamarkach. Gorzej jak gdzies (np w urzędzie) trzeba pospiesznie cos w niej znalezc. Wtedy nie pozostaje nic innego jak wysypac zawartosc torebki na ladę. Sprobujcie tylko wyobrazic sobie poploch w oczach urzędnika!

No coz jak typowy rak-domator nie lubię wychodzic z domu. Wszędzie noszę więc z sobą jego namiastkę. Sam zas moment wyjscia odwlekam w nieskonczonosc. W rezultacie wszędzie się spozniam. Sila wyzsza. W koncu zawsze mogę zwalic na horoskop.

Mialo byc o szydelkowej torebce. Więc i o niej będzie. Bo tymczasem moja prawie 2-letnia coreczka zaczęla przymierzac się do moich toreb. Ktore przerastają ją rozmiarem. To zainspirowalo mnie do wydziergania torebki specjalnie dla niej. Efekt ocencie sami.
Koszt wykonania jest niewielki. Wystarczy 1 motek welny i grube szydelko. Naklad czasu i pracy rowniez minimalny. Przy dobrym filmie w mig zleci.


A torebeczka sprawia malej przyjemnosc. Paraduje z nią po calym domu. Choc obserwuję u niej tendencję nazwijmy to « minimalistyczną”. Wklada do niej same najpotrzebniejsze rzeczy, a dokladnie tylko jedną rzecz : plastikową zabawkę w formie telefonu komorkowego. Rosnie na kobietę nowoczesną (oblataną w nowych technologiach). I dobrze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz